25-12-2018, 04:22 PM
Bracia kliczko nie walcxyli wspolnie na galach. Jedni we wzgledy finansowe, a drugie po prostu przywiazanie i stres. A tutaj mamy blizniakow, ktorzy sa polaczenie emocjalnie. Jeden przezywa walke drugiego, zamiasr skupiwc sie na swoim przygotowaniu. W dodatku smutek porazki, no i blizniaczy przezywaja bardziej.
Tutaj mielismy walki z zawodnikami mocno niedocenianymi. Harrison przeciez do chwili porazki z Hurdem ustepowal mu minimalnie. U sedziow dwa do remisu. To swietny technik.Oststnio nie dal wiekdzych szans Smithowi. Moze i mial podejrzana szczeke, ale obie porazki zaliczyl w koncowce walk. A ten Charlo wcale nie jest jakims turem jesli chodzi o sile ciosu.
Korobov z kolei to jeszcze wiekszy texhik, do chwili nokautu z rak z Lee wygral chyba kazda runde. No potem mial spory zastoj, walczyl z slabeuszami, w dodatku skoczyl na zastepstwie. Ale tutaj duza role odegrala porazka braciaka
Tutaj mielismy walki z zawodnikami mocno niedocenianymi. Harrison przeciez do chwili porazki z Hurdem ustepowal mu minimalnie. U sedziow dwa do remisu. To swietny technik.Oststnio nie dal wiekdzych szans Smithowi. Moze i mial podejrzana szczeke, ale obie porazki zaliczyl w koncowce walk. A ten Charlo wcale nie jest jakims turem jesli chodzi o sile ciosu.
Korobov z kolei to jeszcze wiekszy texhik, do chwili nokautu z rak z Lee wygral chyba kazda runde. No potem mial spory zastoj, walczyl z slabeuszami, w dodatku skoczyl na zastepstwie. Ale tutaj duza role odegrala porazka braciaka