Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Brooklyn 22.12.2018
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Bracia kliczko nie walcxyli wspolnie na galach. Jedni we wzgledy finansowe, a drugie po prostu przywiazanie i stres. A tutaj mamy blizniakow, ktorzy sa polaczenie emocjalnie. Jeden przezywa walke drugiego, zamiasr skupiwc sie na swoim przygotowaniu. W dodatku smutek porazki, no i blizniaczy przezywaja bardziej.

Tutaj mielismy walki z zawodnikami mocno niedocenianymi. Harrison przeciez do chwili porazki z Hurdem ustepowal mu minimalnie. U sedziow dwa do remisu. To swietny technik.Oststnio nie dal wiekdzych szans Smithowi. Moze i mial podejrzana szczeke, ale obie porazki zaliczyl w koncowce walk. A ten Charlo wcale nie jest jakims turem jesli chodzi o sile ciosu.
Korobov z kolei to jeszcze wiekszy texhik, do chwili nokautu z rak z Lee wygral chyba kazda runde. No potem mial spory zastoj, walczyl z slabeuszami, w dodatku skoczyl na zastepstwie. Ale tutaj duza role odegrala porazka braciaka
(25-12-2018 04:22 PM)szalonyAli napisał(a): [ -> ]Bracia kliczko nie walcxyli wspolnie na galach. Jedni we wzgledy finansowe, a drugie po prostu przywiazanie i stres. A tutaj mamy blizniakow, ktorzy sa polaczenie emocjalnie. Jeden przezywa walke drugiego, zamiasr skupiwc sie na swoim przygotowaniu. W dodatku smutek porazki, no i blizniaczy przezywaja bardziej.

Tutaj mielismy walki z zawodnikami mocno niedocenianymi. Harrison przeciez do chwili porazki z Hurdem ustepowal mu minimalnie. U sedziow dwa do remisu. To swietny technik.Oststnio nie dal wiekdzych szans Smithowi. Moze i mial podejrzana szczeke, ale obie porazki zaliczyl w koncowce walk. A ten Charlo wcale nie jest jakims turem jesli chodzi o sile ciosu.
Korobov z kolei to jeszcze wiekszy texhik, do chwili nokautu z rak z Lee wygral chyba kazda runde. No potem mial spory zastoj, walczyl z slabeuszami, w dodatku skoczyl na zastepstwie. Ale tutaj duza role odegrala porazka braciaka
W początkach kariery Kliczkom zdarzało się wspólnie występować na galach, a w 1998 w Kijowie doszło do sytuacji podobnej, jak z braćmi Charlo. Władimir Kliczko w przedostatniej walce gali przegrał niespodziewanie przez TKO11 z Rossem Purittym. Boksujący po nim Witalij wyskoczył na ring strasznie wkurwiony i niezgodnie ze swoim zwyczajem (zwykle bawił się rywalem, jak kot z myszą co najmniej przez parę rund) rzucił się wściekle na przeciwnika, lejąc z całej siły gdzie popadnie, byle szybciej skończyć. Wykończenie Francesco Spinellego zajęło mu niecałe 2 minuty.
Co do braci Charlo, to obydwaj byli źle przygotowani do tej gali. Chyba zlekceważyli rywali i zwłaszcza od strony taktycznej wypadli fatalni, dając się swym przeciwnikom zaskoczyć. Pewnie bliźniakom trochę uderzyła do głowy sodówa i za wcześnie poczuli się niezwyciężeni. Myślę, że po takiej nauczce więcej tego nie zrobią. Władimir Kliczko przegrał z Purittym na skutek słabej kondycji (padł ze zmęczenia) i od tamtej pory raczej zawsze był dobrze przygotowany do walk.
Stron: 1 2
Przekierowanie