28-09-2018, 08:44 PM
Stron: 1 2
28-09-2018, 09:52 PM
Walka trudna do punktowania. Rundy bliskie. Groves szybszy, ale Smith bije mocniej. Na półmetku mam remis.
Niespodzianka. Callum jednak ma petardę, a Groves niepewną szczękę.
Niespodzianka. Callum jednak ma petardę, a Groves niepewną szczękę.
28-09-2018, 09:56 PM
Smith zaskoczył mnie siłą ciosu.
Groves nigdy nie był jakoś super odporny, ale wydawało mi się, że Calluma przetrzyma.
Walka pełna zrywów, z dłuższymi chwilami bezczynności z obu stron, ale fajna do oglądania.
Brawo dla Calluma!
Najlepsze jest to, że w decydującej akcji Groves przyłożył się do swojego ciosu, a Smith swój wyprowadził tak nie do końca w pełni, a i tak wystarczyło by zamroczyć przeciwnika.
Groves nigdy nie był jakoś super odporny, ale wydawało mi się, że Calluma przetrzyma.
Walka pełna zrywów, z dłuższymi chwilami bezczynności z obu stron, ale fajna do oglądania.
Brawo dla Calluma!
Najlepsze jest to, że w decydującej akcji Groves przyłożył się do swojego ciosu, a Smith swój wyprowadził tak nie do końca w pełni, a i tak wystarczyło by zamroczyć przeciwnika.
28-09-2018, 10:03 PM
Groves wybrał fatalną dla siebie taktykę. Powinien wywierać presję i wchodzić do półdystansu, w którym Smith się gubi. Tymczasem on oddał przeciwnikowi inicjatywę i to się dla niego źle skończyło.
28-09-2018, 10:18 PM
Callum był dzisiaj przynajmniej bardzo dobry, chociaż wydawało się, że nieco spękany wchodzi do ringu. Ale tam już pełna koncentracja, wyczucie rywala i dystansu. Rundy bardzo trudne do punktowania, miałem wrażenie, że Groves zadaje więcej celnych ciosów, ale to Smith był konkretniejszy. Ja miałem 3:3. Dobra, ciekawa, walka.
29-09-2018, 03:41 PM
(28-09-2018 09:56 PM)Gogolius napisał(a): [ -> ]Najlepsze jest to, że w decydującej akcji Groves przyłożył się do swojego ciosu, a Smith swój wyprowadził tak nie do końca w pełni, a i tak wystarczyło by zamroczyć przeciwnika.Obejrzyj powtórki To był świetnie "skręcony" cios, wyprowadzany z idealnej pozycji. Gdyby poszedł centymetr niżej, Groves padłby jak kłoda a tak tylko go zamroczyło, ale widać solidnie, skoro się cofnął pod liny zamiast sklinczować. Z kolei przy linach dzieła zniszczenia dokończyło uderzenie na korpus, firmowy cios Smitha. Ogólnie fajna walka, teraz można jedynie modlić się o starcie z Ramirezem. Osobiście uważam, że do niego nie dojdzie, bo Gilberto wygląda mi raczej na kogoś, kto swoje trofeum pieczołowicie kisi, ale kto wie? Może Hearn jakoś załatwi unifikację
Stron: 1 2